Jeżeli Wielki Głód nie był ludobójstwem, to jak należy go zdefiniować? „Przypadkowa śmierć 3,5 miliona ludzi z głodu, będąca wynikiem omyłkowego pozbawienia ich przez władze żywności na drodze konfiskaty”? Nie ma żadnych wątpliwości. Wielki Głód był ludobójstwem na niewyobrażalną skalę. Wybór był naprawdę dramatyczny. Można było zginąć z głodu albo zostać zastrzelonym próbując zdobyć lub ukrywając żywnośc. Z głodu ludzie zjadali wszystko co się da, kanibalizm nie był żadną sensacją. Wsie były otoczone przez wojska radzieckie, które pilnowały, by wszystko odbywało się zgodnie z planem kierownictwa radzieckiego, często zbuntowane wioski trzeba było pacyfikować. Dyktatura proletariatu...
Samo zjawisko niedoboru żywności występowało wtedy w Związku Radzieckim, to fakt. Na Ukrainie jednak kierownictwo radzieckie celowo doprowadziło do eksterminacji kilku milionów ludzi. Państwo zabierało ludziom wszystko, co wyprodukowali. Wielki Głód można też śmiało nazwać prawdziwą twarzą systemu radzieckiego i podsumowaniem kolektywizacji. Przecież ziemie zabierano nie tylko na Ukrainie, wszędzie co bardziej przedsiębiorczych rolników (zwanych kułakami) zabijano. W latach 1929-1933/1934 rozprawiono się ostatecznie z elementami Nowej Polityki Ekonomicznej (NEP), która dopuszczała drobną inicjatywę prywatną.
Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich swoją potęgę zbudował na śmierci milionów ludzi, dlatego nie potrafię słuchać entuzjastów tego typu gospodarki. Rosyjskie twierdzenie, że Wielki Głód jest kwestią przypadku, jest równie prawdopodobne, jak przypadkowe lądowanie Amerykanów na Księżycu. Dzisiejsze obchody rocznicy na Ukrainie zostałby zbojkotowane przez przywódców rosyjskich. Nic dziwnego, dla Kremla fakty, a linia propagandowa, nie mogą się ze sobą zgadzać. W kontekście lat 30-stych Ukraińcy mogliby docenić, że w Polsce szanowano ich trochę bardziej. Nie oznacza to, że w II RP żyli na właściwych warunkach, ale nikt im jedzenia nie konfiskował. Prawdziwym wrogiem Ukraińców nigdy nie byli Polacy, ale jako, iż nasz system polityczny był mniej represyjny od radzieckiego (trudno sobie wyobrazić bardziej, ale to inna sprawa), dlatego to nam OUN zabił Ministra Spraw Wewnętrznych. Wspominam o tym dlatego, że Polacy – majacy przecież wywiad – informowali świat o Wielkim Głodzie na Ukrainie, ale zwyczajowo nikt nam nie wierzył.
Nie można zapominać o zbrodniach przeciwko ludzkości, a taką było ludobójstwo na Ukrainie. Przeglądając podręczniki do historii, ciągle mam wrażenie, że temat ten nie jest dostatecznie wyczerpany. Historia jest nauczycielką życia i przekazów na temat ZSRR przed II wojną światową nie wolno spłycać do Wielkiego Terroru. Pamiętajmy dziś o Ukraińcach i niezbywalnego prawda do godności każdego człowieka.
Mój dzisiejszy komentarz celowo pozbawiony jest historycznych szczegółów.
Więcej na tematy historyczne:
- Bezpardonowy atak Rosjan na historię
- Czy Polacy są odpowiedzialni za holocaust?
Komentarze